Wszyscy zaangażowani razem
Agnieszka Koscielska, tłumaczka
Przez cały okres studiów mieszkałam na polsko-niemieckim pograniczu i uważam, że pomysł przejechania wzdłuż granicy z południa na północ i pisanie o tym relacji w trzech językach jest świetny! Zwłaszcza, że został zainicjowany przez Francuzkę Jestem studentką kulturoznawstwa na Viadrinie i ogromnym sentymentem darzę Frankfurt i Słubice – jeden z przystanków na trasie projektu. Obecnie rozpoczynam pisanie mojej pracy magisterskiej i pracuję w biurze Viadrin@lumni oraz zajmuję się tłumaczeniem. Interesuję się podróżami i historią – obie te rzeczy świetnie się łączą w studenckim projekcie HeimatReise. Oprócz tego do moich zamiłowań należy czytanie, kino oraz odkrywanie i poznawanie Berlina, w którym od kilku miesięcy mieszkam.
Agnieszka Makarewicz, tłumaczka
Do Hamburga przybyłam przed czterema laty z północnej Polski. Najpierw podziwiałam te piękne miasto, cieszyłam sie wolnością, z ogromną fascynacją poznawałam ludzi różnych narodowości…poczym zdecydowałam się na studia w Hamburgu. Jako kierunek studiów wybrałam Applied Liguistics, Prawo Publiczne oraz Nauki Europy Środkowo-Wschodniej. Badanie istoty tłumaczenia zarówno pisemnego jak i ustnego oraz międzykulturowość stanowią punkt ciężkości moich studiów. Z biegiem czasu zrozumiałam, iż nie tylko znajomość języka danego narodu warunkują kształtowanie się dobrych stosunków z nim. To znajomość kultury danego narodu i motywacja dojego poznania fudują wzajemną przyjaźń i zrozumienie.
Jako przyszła, młoda tłumaczka (we wrześniu ostatnie egzaminy) chciałabym pomóc Charlotte w prawidłowym przepływie informacji. To wpaniałe ze strony Charlotty, iż umożliwia ona młodym ludziom w tak genialny sposób uczestnistwo w zacieśnianiu stosunków międzykulturowych. Wszyscy wiemy, iż nie tylko instytucje decydują o udanej komunikacji interkulturowej…młodzież jest jej kolebką.
Ania Kurasz, tłumaczka
Gdy przypadkiem dowiedziałam od Charlotte poprzez naszego wspólnego znajomego p projekcie, natychmiast byłam nim zachwycona i od razu poczułam, jak gdyby caly projekt odnosił się również do mnie. Pochodzę ze Śląskiej rodziny, tak więc wychowywałam się zarówno z Polską jak i Niemiecką kulturą. To oczywiście nie zawsze było rzeczą prostą, w kraju, który ciągle jeszcze nie wyzbył sie wszystkich swoich uprzedzeń. Projekt ten więc daje mi szansę, zobaczyć, jak sobie z ta sytuacją radzą moi rodacy wzdłuż granicy Nysko Odrzańskiej. Już w Polsce często brałam udział w podobnych projektach organizowanych przez Dom Współpracy Polsko Niemieckiej oraz niemiecką mniejszość narodową w Polsce. Obecnie studiuję prawo w Lipsku i robię jako specjalizację (kogo to dziwi) międzynarodowe prawo prywatne. Tutaj również mam możliwość poznawania różnych kultur i krajów. Cieszę się bardzo, że mogę brać udział w tzm projekcie a Tobie Charlotte życzę powodznia!
Annika Stello, tłumaczka
Jako wieloletnia fanatyczka kultury francuskiej, która wprawdzie nie ma wieloletnich kontaktów w saksońsko-polskich rejonach około granicznych, za to ma wiele bardzo pięknych wspomnień z zawsze za krótkich pobytów w Polsce, nie musze chyba tłumaczyć, z czego wynika moje zainteresowanie tym projektem. Dlatego korzystam teraz z okazji, żeby przynajmniej pośrednio odwiedzić znowu Niemcy Zachodnie – po tym jak ze względów zawodowych musiałam przenieść się na daleki zachód, do Trier. Tutaj pracuję na uniwersytecie, przy projekcie naukowym. Poza tym jestem właściwie światełkiem z północy, a konkretnie z Hamburga. Przez długie lata świetnie czułam się w Lipsku a w międzyczasie również dwa lata mieszkałam we Francji. Do moich zainteresowań w czasie wolnym należy przede wszystkim muzykowanie w przeróżnych wariantach, zależnie od tego, co w danym momencie się napatoczy: chór, orkiestra, gra na fletni w zespole artystycznym, lub po prostu wspólnie ze znajomymi lub z rodziną. I oczywiście, jako równoważnik do codziennej pracy umysłowej, majsterkowanie: poczynając od rozmaitych upominków urodzinowych, a skończywszy na mebelkach. Tak więc, teraz do wirtualnej wycieczki rowerowej!

Anna Winowska, miła wspòłpracownica
Anna Winowska, urodzona 25.01.1975 w Rzeszowie/Polska. Ukończone studia: Filologia germańska ze specjalizacją nauczycielską (Uniwersytet Rzeszowski), podyplomowe studia „Kultura Polska i Język Polski Jako Obcy“ (Uniwersytet Śląski). Obecnie: podyplomowe studia „Andragogika“( Uniwersytet Humboldta w Berlinie).
Od września 2004 aktywne członkostwo w studenckim stowarzyszeniu „Polmost“, w Berlinie. W ramach jednego z projektów stowarzyszenia „Polmost“, od listopada 2004 organizuje i prowadzi kursy języka polskiego dla obcokrajowców.
Aktywnie udziela się w integracji polsko-niemieckiej poprzez m.in. uczestnictwo w licznych szkoleniach, projektach i inicjatywach polsko-niemieckich.
Mieszka wraz z rodziną [(Weronika (1997), Miłosz (2005), Jörn (1970)] w Berlinie /Prenzlauer Berg.
Charlotte Noblet, Kierownik projektu
Wycieczka rowerowa wzdłuż rzeki Nysy, fascynacja dla tej niezwyklej i osobliwej granicy, przyjaciele którzy mnie namówili do wdrożenia w życie mojego „projektu“, i wszyscy inni, którzy pomagają przy stworzeniu bloga: Przygoda sie zaczyna, a ja jestem otoczona około trzydziestoma, zmotywowanymi młodymi ludźmi! Wspaniały zespól, żeby wspólnie i z uśmiechem podjąć to wyzwanie , które leży mi na sercu: aby przedstawić ten teren granicy Nysko-Odrzanskiej, jego mieszkańców, głównych aktorów i opowiadających. Dać opowiedzieć sobie jego historie….i zanieść ja za pomocą Internetu poza granice, nie martwiąc się uprzedzeniami i złośliwymi językami. Cele są postawione a poprzeczka jest, jak na tak nowatorski projekt, całkiem wysoko zawieszona. Na szczęście są przy mnie ludzie, którzy wyciągają pomocna dłoń, i przeszkody będą z uśmiechem i radością pokonane. Prawdziwy team! A reszta: pisanie, włóczenie się, byle jakoś szło do przodu – i tak jest już częścią mojego życia, jako francuskiej dziennikarki na uchodźctwie w Berlinie (l’Humanité, Gazette de Berlin, Regards).
Christina Kreimer, miła wspòłpracownica
Mam 29 lat i pracuję jako współpracownik naukowy dla niemiecko-francuskiego zintegrowanego kierunku Nauk Politycznych Katolickiego Uniwersytetu Eichstätt-Ingolstadt oraz Instytutu dÈtudes Politiques de Rennes. Czytam wiele tekstów na temat integracji europejskiej, niemiecko-francuskiej przyjaźni i Trójkąta Weimarskiego. Politycy, dziennikarze oraz naukowcy wciąż domagają się przybliżenia Europy jej obywatelom, natomiast Europejczycy żyją już od dawna swoją Europą…
Pewna Francuska przemieża na rowerze obszar polsko-niemieckiej granicy, relacjonuje o tym w języku niemieckim, polskim i francuskim oraz publikuje swoje wrażenia w internecie. Dzięki temu zarówno Hiszpan w Sewilli jak i Włoch w Rzymie może czytać jej sprawozdania. Równocześnie we wszystkich zakątkach Niemiec, Francji znajdują się pomocnicy, którzy wspierają ją w projekcie. Również na Uniwersytecie Eichstätt- Ingolstadt istnieje małe międzynarodowe kółko wsparcia…
Dominika Otlewska-Dräger, miła wspòłpracownica
Czysty przypadek a jakie szczescie…
Nazywam sie Dominika Otlewska-Dräger i wspieram projekt Charlotte moimi tłumaczeniami. Zwłaszcza dzis, w dobie gorących polsko-niemieckich dyskusji jawi sie jako zupełnie zrozumiałe, dlaczego wspieram ten projekt. To ważne i niezbędne kroki w kierunku dialogu, a może i przyjazni w sferze pozapolitycznej.
Jestem na 6 semestrze w szkole teatralnej i filmowej REDUTA w Berlinie. Za każdym razem, kiedy mam okazję coś napisać lub powiedzieć po polsku, ogromnie się cieszę. Propozycję współpracy otrzymałam zupełnie przypadkowo w Reducie, poprzez mojego kolegę, który nie ma kompletnie nic wspólnego z Polską. On otrzymał ją od znajomej, która szukała kogoś, kto mógłby jej pomóc. I taką to okrężną drogą dotarła do mnie możliwość współpracy z jakże bliską Polską!
Frank J. Müller, Webmaster
Poszukując możliwości oderwania się od referendariatu (pedagogika specjalna) nasunął mi się Veloblog.eu, przynoszący pełną zabawę i fascynujące twórcze zajęcie. Obok interesującej rozrywki, za moim przystąpieniem do tej pracy przemawiają też istotne argumenty: zniesienie arbitralnie wytyczonych granic między grupami ludzi. W tym przypadku jest to granica między dwoma formacjami państw, istnieją ponadto „granice” między ludźmi z i bez upośledzeń, między rozróżnieniem na płeć, czy też między ludźmi z i bez epizodu migracyjnego. Zacieranie tychże granic, przy pomocy wymiany i spotkań, oznacza dla mnie wkład w dokonywanie tego, aby redukować rozgraniczenia.
Zajmuję się różnymi projektami internetowymi, np. bankiem danych literatury dla pedagogiki integracyjnej, platformą ewaluacji dla nauczania wyższego, czasopismem online dla inkluzji oraz wiki dla pedagogiki.
Gabriel Manthey, miły wspòłpracownik
O projekcie usłyszałem od wykładowcy, który z Polską w zasadzie nie ma do czynienia – czysty przypadek więc. Jestem studentem instytutu slawistyki uniwersytetu im. Humboldtów w Berlinie na studiach tłumaczeniowych j. polskiego, rosyjskiego oraz angielskiego. Przejmując część tłumaczenia, znajduję się od paru dni w Warszawie, gdzie piszę pracę magisterską. Swój wkład do projektu postrzegam jako poszerzenie własnej wiedzy terminologicznej, ponieważ dotychczas tłumaczyłem głównie teksty historyczne. Poza tym, tłumaczenie na j. polski – jak w przypadku tegoż projektu – jest raczej rzadkością. W Niemczech j. polski uchodzi za niewielki język, chociaż mówiących nim w Polsce jest prawie 40 mln. Dlatego też miło słyszeć, że znajdują się osoby o odmiennym zdaniu, zmierzające do udostępnienia polskojęzycznej wersji tego projektu.
Połowę życia spędziłem w Polsce, połowę w Niemczech. Sądzę, że żyję gdzieś pośrodku kultur dwóch krajów, które nadał zbyt mało wiedzą o sobie i często zbyt mało chcą wiedzieć. Potwierdzało się to nie raz zarówno podczas mego pobytu w Rosji, jak i podczas praktyk, np. w ambasadzie RP w Berlinie czy w MSZ-cie RFN, nie mówiąc już o obecnych stosunkach polsko-niemieckich. Jestem zdania, że multikulturowe i interlingwalne projekty idą dobrą drogłą, by innym pokazać własne. Należy pokazać, że nie istnieje tylko j. angielski, niemiecki oraz francuski, czemu świetnie służy polskojęzyczna wersja. W taki sposób pokazujemy również, że Polska jest częścią Europy. Polacy to doceniają.
Henriette Ullmann, tłumaczka
Nazywam sie Henriette Ullmann, mam 26 lat i studiuję od października 2001 roku kulturoznawstwo na Europejskim uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Ponieważ studiuję dokładnie na granicy polsko – niemieckiej, mam prawie codziennie kontakt z polskimi kolegami i współstudentami. To było powodem tego, że niedawno zdecydowałam się, w końcu nauczyć się języka polskiego. Niestety ciągle jeszcze nie jestem w pełni zadowolona z osiągniętych wyników, ale ćwiczę pilnie dalej!
Od października 2006 roku spędziłam rok na wymianie studenckiej z programem „Erasmus” na Uniwersytecie Wrocławskim, który to jest nie tylko poprzez swoje położenie nad Odra, ale również poprzez swoja historię, blisko związany z Viadriną. Tamtejszy pobyt jeszcze bardziej wzbudził moje zainteresowanie Polską i staram się pielęgnować nowe znajomości, które się tam narodziły. Uważam że ten projekt jest tak fascynujący, ponieważ ma on na celu zbliżenie do siebie ludzi po obu stronach Odry. Poza tym bardzo ciekawi mnie poznanie francuskiej perspektywy dotyczącej wspólnego życia na polsko-niemieckim pograniczu. Ponieważ chętnie zajmuję się językami obcymi, cieszę się do tego na moje zajecie jako tłumaczki.
Imke Plesch, tłumaczka
Fascynujące jest, całkiem konkretnie w danym miejscu, odkrywać inny kraj – albo jeszcze lepiej dwa kraje naraz! Podczas takiej podróży można zdobyć najlepszy obraz z codziennego życia innych kultur. Poza tym granica polsko-niemiecka jest miejscem o trudnej historii. Być może francuskie spojrzenie na ten problem pozwoli odkryć nowe, interesujące perspektywy.
Pomimo, ze już od paru lat mieszkam w Berlinie, do tej pory nie zajmowałam się jeszcze dziejami naszego wschodniego sąsiada. Za to bardzo dobrze znam tego zachodniego: po tym jak mogłam spędzić w 11 klasę w przecudownej Bretagne, postanowiłam od razu cale studia poświęcić Francjii i zapisałam się w roku 2001 w Berlinie na studia dyplomowe na kierunku krajoznawstwa Francji. W roku 2003 po raz kolejny pojechałam na rok do Francji, tym razem do Aix-en-Provence. Po tym, jak w zeszłym roku zakończyłam studia, próbuję teraz w jakiś sposób połączyć moje zafascynowanie Francją oraz moje dziennikarskie ambicje a przy tym ciągle uczyć się czegoś nowego o tak wielu fascynujących europejskich kulturach.
Juliane Strauß, tłumaczka
Zycie na granicy dokładnie pokazuje mi, ze wielka europejska polityka bardzo często omija lub przechodzi obok ludzi, których tak naprawdę powinna ona dotyczyć. Z tego wynika obojętność, ale również nierzadko frustracja lub odrzucenie. To wszystko nie służy myśli europejskiej. Dlatego tez uważam ideę projektu, aby poprzez jazdę rowerową zbliżyć się do mieszkańców tego regionu, wysłuchać ich osobistych historii jak również ich obaw i wynieść je poza granice obu krajów, zarówno za przyjemną jak i za bardzo ważną.
Jako studentka Europejskiego Uniwersytetu Viadrina oraz członkini stowarzyszenia „Instytutu historii stosowanej” zajmuję się już od paru lat zmienną historią obszarów przygranicznych, ich pasjonującą teraźniejszością oraz przeszłością mieszkających tam ludzi. Poza studiami angażuję się w ramach międzynarodowej wymiany młodzieżowej oraz tłumaczę w języku francuskim, hiszpańskim i angielskim.
Kaja Kuźmińska, tłumaczka
Jestem romanistką (już chyba mogę tak powiedzieć, lada dzień obrona mojej pracy magisterskiej…) i początkującą tłumaczką. Języki są dla mnie nie tylko narzędziem pracy, ale i prawdziwą pasją, sposobem na poznawanie świata i na nawiązywanie nowych przyjaźni. Uwielbiam wyprawy piesze, rowerowe, pociągiem… W góry, nad morze, do wielkich i małych miast… Mieszkam we Wrocławiu i ogromnie mi dobrze w tym mieście tętniącym życiem, ciekawymi imprezami i wielokulturowością. Cieszę się niezmiernie, że mogę wziąć udział w veloblogu i przybliżyć jego fantastyczną ideę polskim internautom. Myślę, że to świetny pomysł na przełamanie kolejnych barier, odkrycie nowych horyzontów i zbliżenie ludzi! A poza tym to dla mnie okazja zdobycia kolejnych doświadczeń w roli tłumacza!
Katarzyna Spannbauer, tłumaczka
Rzeki Odra i Nysa, które w swojej granicznej funckji stały sie puntem spotkań swoich sąsiadów. Tutaj, w punkcie styczności dwóch kultur, gdzie granice oferują możliwość szeroko rozumianego przekraczania granic, mosty stają się czymś osobliwym i niezwykłym, są bramą dwóch narodów do siebie. Stają się one faktorem, który łączy oba społeczeństwa i umożliwia im spojrzenie na miasta swoich sąsiadów jak i nawiązywanie nowych kontaktow. Jako studentka kultoroznawstwa na Europejskim Uniwersytecie Viadrina, która yostała wychowana w Polsce, ukończyła studia w Niemczech a we Francji spedziła semestr zagraniczny, cieszę się z możliwości wzięcia udziału w tym projekcie. Podczas moich licznych praktyk, ktorych celem bylo zbliżenie i lepsze poznanie się nawzajem, zbudziła się we mnie ciekawość i ochota, iść podczas projektu wzdłuż tych dwóch rzek z otwartymi oczami i intensywnie przeżywac wymiane miedzysąsiedzką.
Liliana Wolny, miła wspòłpracownica
Od lat uczestniczę w polsko-niemieckich spotkaniach, tak gospodarczej, jak kulturalnej natury. Nasze kultury różnią się, odczuwam to na co dzień podczas mojej działalności jako doradca do spraw gospodarczych oraz w moich kontaktach osobistych. Od nas zależy, czy podejdziemy do naszych osobliwości zachowując wzajemny respekt i szacunek, czy też potraktujemy je jako barierę uniemżliwiającą realizację wspólnych celów. W mojej pracy, aby zapewnić pomyślny wynik powierzonego mi zlecenia, kładę wyjątkowy nacisk na to, aby dobrze poznać i zrozumieć potrzeby kontrahenta. Tak samo funkcjonują wszystkie inne zamierzenia. Wspólne przeżycia zbliżają nas, pozwalają nam się lepiej poznać, razem się rozwijać i radować wspólnymi sukcesami. Dlatego cieszę się, że powstał ten projekt i wspieram go, tłumacząc na język polski.

Marie Ohl, tłumaczka
23, przebywam w Polsce od dziesięciu miesięcy. Jestem tu, gdyż ten kraj interesuje mnie i zauważyłam, że poza głupimi żartami o kradnących samochody Polakach niewiele wiem. A więc bez znajomości języka polskiego przybyłam do Wrocławia na rok w ramach programu Erasmus. Tymczasem potrafię już na dworcu zamówić bilety do Berlina z rezerwacją na rower bądź bez, wiem, że pani z baru mlecznego nie ma nic osobiście przeciwko mnie, kiedy mnie podczas zamawiania ignoruje i je ochoczo pierogi, grzyby i kapustę. Od października studiuję ponownie w Lipsku komunikację i wychowanie. Urodziłam się w Magdeburgu i od dzieciństwa lubię język francuski, sama nie wiem dlaczego. Lubię wiersze Paula Verlaine’a, Wisławy Szymborskiej, film Delicatessen i Monthy Pyton. Poza tym oczywiście Simpsons. (…) Kiedy dorosnę i będę miała dużo pieniędzy, otworzę kawiarenkę, w której będą się spotykali tajemniczy artyści i sami się będą przetwarzać.

Marta Parulska, tłumaczka
Nazywam się Marta Parulska i biorę udział w niemiecko-francusko-polskim projekcie jako tłumacz. Projekt ten postrzegam jako szansę na to, aby bliskie geograficznie kultury stawały się sobie naprawdę bliskie.
Jestem Polką od kliku lat mieszkającą w Niemczech. Jako doktor nauk humanistycznych prowadzę lektoraty języka polskiego na Katolickim Uniwersytecie Eichstätt-Ingolstadt. Tutaj również regularnie organizuję spotkania międzykulturowe dla studentów. Aranżuję też wyjazdy językowe do Polski. Zajmuję się ponadto tłumaczeniami i pracami redakcyjnymi. Należę do Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej.

Maxim Neroda, Designer
Projekt ten zdobył moje zainteresowanie, ponieważ chodzi w nim przede wszystkim o nową ocenę kultury krajow Europy wschodniej i środkowej. Tematem tzm zajmuję sie już od dwóch lat jako współorganizator i twórca medialny rożnorodnych projektów kulturalnych. W tym projekcie chciałem przede wszystkim zadbać o stronę estetyczną calego przedsięwzięcia i przedstawić jego glówne cele w produkcji medialnej. W ramach podobnych do wyżej opisanych zadań ukończyłem roczne dokształcenie podczas programu „Kulturmanagement aus Mitte- und Osteuropa“ fundacji Roberta Bosha. Wtedy to zorganizowałem kulturalno-naukowe sympozjum w Dresden. Pierwotnie pochodzę z Nowosybirska, gdzie razem z innymi artystami i socjologami założyliśmy grupę artystyczną CAT. Obecnie studiuję kulturoznawstwo na Uniwersytecie Humbolda w Berlinie.

Mélanie de Mello, miła wspòłpracownica
Uczestniczę w realizacji projektu oraz zajmuję się działem komunikacji. Wyrosłam w Republice Federalnej Niemiec, studiowałam we Francji i Rosji. Po tym jak opiekowałam się szkoleniami dla dziennikarzy z Europy Środkowo-Wschodniej na Wolnym Uniwersytecie Berlina, w roku 2006 założyłam Biuro do spraw Komunikacji w Berlinie, gdzie troszczę się między innymi o francuskojęzyczną gazetę “La Gazette de Berlin”.
Zainteresowana integracją europejską jak i zafascynowana jazdą rowerową, campingiem (oraz kanu!), bez chwili zastanowienia zdecydowałam się
wspierać projekt Charlotty Noblet. Uważam, iż udawadnianie społecznych, gospodarczych jak i kulturalnych zmian w życiu codziennym obywateli po wstąpieniu ich kraju do strefy Schengena wspiera zrozumienie dla funkcjonowania Uni Europejskiej. Wielu obywateli ma wciąż zastrzeżenia odnośnie Europy. Sposób postępowania w polityce wydaje się dla nich abstrakcyjny. Taki projekt jak Véloblog umożliwia szerokiej publiczności przygotowanie się do procesu europejskiej integracji, ponieważ projekt ten zachęca użytkowników intenetu oraz czytelników z wielu krajów do spoglądania ponad własne horyzonty…

Paul Malina, miły wspòłpracownik
Granica jest czymś co łączy i dzieli; realne miejsce, w którym stereotypy i fantazjowanie są zbyteczne. Poświęcenie przestrzeni i czasu temu miejscu to inwestycja w naszą przyszłość, kórej nie można notować na giełdzie.
Urodzony 1976 roku w Polsce, w wieku 7 lat pokonuję wraz z moją rodziną granicę i żelazną kurtynę w kierunku nieznanego i utęsnionego Gdzieindziej. Po przybyciu do Francji żyjemy w południowych przedmieściach Paryża, gdzie każdy zajęty jest zwalczaniem i zrozumieniem różnic. Żyjemy z dnia na dzień…rodzice mają niepewne miejsca pracy, kolejne wznowienie pozwolenia na pobyt jest wielką niewiadomą. 1991 otrzymujemy francuskie obywatelstwo: Wolność! Po więcej niż 20 spędzonych we Francji lat, przekraczam ponownie granice, tym razem aby żyć w Belgii- kraju, trójjęzykowych wspólnot.
Rodzina Charlotte, mili wspòłpracownicy
Hervé, lat 53, lekarz wiejski, aktywny rowerzysta i Pascale, lat 53, pielęgniarka, wcześniej obeznana turystka rowerowa, dzielą radości rodzinnej jazdy na rowerze z Antoine, lat 21 i studentem, Adélaide, lat 18, studentką, Chloé, lat 15, gimnazjalistką i Apolline, lat 10 ,uczennicą szkoły podstawowej. Urlop na rowerze już zawsze był częścią tradycji rodzinnej- od jazdy na tandemie przed narodzinami Charlotte do dzisiaj, już mniej intensywnie. Z tego powodu projekt Charlotty uchodzi za kontynuację tego jakże prostego i ekologicznego trybu życia, który jest niekończącym się zródłem wzbogacających ludzkich spotkań.
Shireen Kwiatkowska-Naqvi, tłumaczka
Granice: najpierw mnie przerażały, później fascynowały, a w końcu prawie o nich zapomniałam. Podróżując nieustannie pomiędzy Polską, gdzie się urodziłam, Francją, Belgią i Niemcami podczas ostatnich kilku lat, widziałam jak granice zanikają, co jednak nie sprawa, że mentalne bariery przestają istnieć. Właśnie dlatego pasjonuje mnie psychologia międzykulturowa, i wierzę mocno, że tylko dzięki spotkaniu z „Innym” możemy niwelować i przekształcić nasze uprzedzenia oraz zmienić perspektywę widzenia. Mam nadzieję, że dzięki moim tłumaczeniom pomogę Charlotte informować na temat tego projektu, i to nie tylko wzdłuż granicy!

Sylvia Schmidt, miła wspòłpracownica
Jako zafascynowana rowerzystka postanowiłam przed dwoma latami przejechac rowerem wzdłuż granicy Nysko-Odrzańskiej. Niestety zabłądzilam już po drodze od Cottbus do granicy, dlatego też nie zostalo mi wiele czasu na rozkoszowanie się piękną drogą rowerową wzdłuż rzeki, na przekroczenie ciągle jeszcze dobrze kontrolowanej granicy oraz na rozejrzenie się w naszym kraju sąsiedzkim. Jednak została we mnie fascynacja Polską a przede wszystkim granicą Nysko-Odrzańską. Gdy się dowiedziałam, że Charlotte planuje niemiecko-francusko-polski projekt wzdłuż tejże granicy, bylam zachwycona. Teraz sama jestem entuzjastycznym fanem projektu i cieszę się, że mogę towarzyszyć Charlotte podczas jest niestrudzonej drogi przez urzedy, uniwersytety i przedsiębiorstwa. Mam nadzieję, że we wszystkich trzech krajach, zwłaszcza wzdluż graniczy znajdzie się wielu otwartych ludzi, których podobnie jak mnie zafascynuje ten sposób lepszego poznania siebie nawzajem. Wszystkiego dobrego na dalszą drogę!

Tilman von Eltz, miły wspòłpracownik
Wspierać ten projekt pokazujący porozumienie między dwoma narodami oraz podać przy jego realizacji pomocną dłoń rozumiało się dla mnie od samego początku samo przez się. Ponieważ spotkało mnie duże szczęście, iż mogłem w nim uczestniczyć od samego początku: od rozwoju samego pomysłu do jego realizacji włącznie, jest dla mnie tak ważne, żeby również móc zobaczyć jego sukces.
Moja działalności obejmuje zarówno rzeczy praktyczne jak i teoretyczne. Niestety nie będę mógł być obecny podczas realizacji projektu, dlatego też życzę wszystkim współuczestnikom dobrej zabawy i powodzenia. Tobie, Charlotte, dużo szczęścia podczas Twojej wyprawy oraz wielu nowych doświadczeń, które wspomogą wzajemne zrozumienie pomiędzy krajami Europy. Ponieważ:
„Szara, mój drogi przyjacielu, jest cała teoria,
a zielone złote drzewo życia.“
Ulrike Chaplar, tłumaczka
Jako zafascynowana rowerzystka i mieszkanka Brandenburgii, chciałabym lepiej poznać moją ojczyznę i dlatego tez koniecznie chciałam wziąć udział w projekcie „Véloblog“. Kierowana ciekawością tego, co znajduje się po drugiej stronie granicy Nysko-Odrzańskiej, jak rownież możliwość zdobycia nowych doświadczeń w tłumaczeniu, dostałam się do zespołu tłumaczy. To, że do tej pory trochę zaniedbałam moją ojczyznę, ma swoją przyczynę przede wszystkim w tym, że ostatni semestr spędziłam w stolicy Umbrii Perudze. Moje wypady do Włoch będą jednak musiały wkrótce się ograniczyć, ponieważ od października spędzę w ramach moich studiów magisterskich „Media, komunikacja, kultura“ po semestrze we Francji i w Belgii. Wtedy to znowu trzeba będzie powiedziec Frakfurt ade. Jako że z entuzjazmem gram w piłkę nożną, będę napewno tęsknić za USC Viadrina. Veloblog jest dla mnie dlatego pięknym zakończeniem mojego czasu we Frankfurcie.
Violaine Varin, miła wspòłpracownica
„Czemu tracić czas na rozmowie o innych, gdy o wiele bardziej wzbogaca rozmowa z innymi…?!!!”: oto moja filozofia życia, która towarzyszy mi prywatnie i zawodowo… i która towarzyszyć będzie Charlotte w jej podróży na rowerze. Zachęcić Niemców do nauki francuskiego, namówić sąsiadujące ze sobą narody do dialogu, do spotkań, do zapoznania się ze sobą i przekonać do doceniania się nawzajem: właśnie, by wypełnić tą misje wyemigrowałam (tak, kolejna Francuzka w Berlinie!), a dziś jestem szczęśliwa, mogąc wspomóc rozprzestrzenianie się tej francusko-niemieckiej dynamiki, wspierając ciekawą francusko-niemiecko-polską inicjatywę, towarzysząc Charlotte – nawet jeśli tylko wirtualnie – w tej wspaniałej przygodzie.
Virginie Maisonobe, miła wspòłpracownica
Charlotte po prostu ma werwę. Wszędzie jest jej pełno: dzięki niech będą złożone rowerowi! – zawsze gotowa, aby przekazać dobrą radę lub podzielić się „super fajnym” pomysłem (albo tematem artykułu, albo materiałem do tłumaczenia…). Po prostu ma talent, aby wszystkich do wszystkiego zmotywować i zachwycić swoimi pomysłami. Jej projekt jest jak ona sama: energiczny, hojny…i z cała pewnością uwieńczony sukcesem! Ponieważ właśnie na nowo odkryłam mój stary dyplom tłumacza, rozumiało się dla mnie od razu samo przez się, ze mogę jej w tej dziedzinie pomóc. Tego się nie zapomina, tak samo jak i jazdy rowerem. ..również po wielu dziennikarskich praktykach i przyczynkach, paru z nich pisanych pod ostrym nadzorem i życzliwą opieką naszej autorki bloga. Trudno powiedzieć, czy moje własne idee w blogowej sferze ( blog stolicy & teraz albo kiedy – niemiecko-francuski – blog fotograficzny) w jakiś sposób zainspirowały Charlotte do jej projektu…w każdym razie, na pewno jej od tego pomysłu nie odstraszyły.
Vivien Kretschmann, tłumaczka
Rozerwana pomiędzy Polska i Francja, jestem w trakcie poszukiwań projektów, które mogłyby powiązać te moje dwie pasje. Co mogłoby w tej sytuacji być lepsze niż Veloblog? Obecnie studiuje dziennikarstwo i zarządzanie mediami oraz pracuję w jedynej niemieckojęzycznej gazecie dla całej Polski: Polen-Rundschau i moim głównym punktem zainteresowania są obecnie polscy azylanci w Paryżu po roku 1945.
Początkowo zawsze chciałam mój semestr zagraniczny spędzić w kraju savoir-vivru. Ponieważ jednak pochodzę z pogranicznego miasta Frankfurtu nad Odrą, żałuję, że nie znam ani jednego polskiego słowa. Pewien głos we mnie powiedział mi, że to koniecznie musi się zmienić. Dlatego też na początku marca wyjechałam do Warszawy i uczę się języka polskiego. Mojej decyzji jak dotąd nie pożałowałam. Mimo to, cieszę się, że już wkrótce polecę do Paryża, aby tam pracować dla agencji dpa.