Zniesienie kontroli paszportowej nad Odrą und Nysą: Polska przystępuje do tzw. strefy Schengen, granica polsko-niemiecka nie stanowi już jej granicy zewnętrznej.
Z reguły na przejściu granicznym granicy polsko-niemieckiej nie będą odbywały się już kontrole, a jedynie wdłuż obszaru granicznego obecne będą patrole. Podobnie jak Niemcy, Francja i inne kraje strefy Schengen także Polska ma teraz dostęp do systemu informacyjnego SIS-I, który od marca roku 2008 zawierać będzie także dane biometryczne (SIS-II). Jednak, dopiero od roku 2010 wewnętrzny rynek pracy stanie się dla Polski rzeczywistością, wtedy to Polacy będą mogli pracować w strefie Schengen bez zezwolenia na wykonywanie pracy.
Aby dowiedzieć się, co myślą mieszkańcy i aktorzy regionu granicznego o tych zmianach, Veloblog udzielił im jeszcze raz głosu. Około 30 % mieszkańcom o bardzo zróżnicowanych profilach i pochodzących z różnych miejscowości wzdłuż granicy zarówno po stronie niemieckiej jak i polskiej, które spotkałam latem w ramach Vebloggu, zadałam teraz pytania:
- W jaki sposób zmieni się życie Państwa po zniesieniu kontroli paszpotrowych?
- Czy uważają Państwo, że „otwarcie granicy“ wpłynie na stosunki polsko-niemieckie?
To wykazało kolorowy patchwork reakcji, które prezentowane są tu, jak i w prasie niemieckiej i francuskiej. To zostało zaprezentowane w cichej nadzieji, iż tego powstanie coś w rodzaju ponadgranicznego raportu przy w współpracy z regionami granicznymi.
Życzymy Państwu przyjemności w czytaniu!
–
Rebecca Smith
Grosshennersdorf, Pracownik wydziału językowego w Wyższej Szkole Zittau/Görlitz
Jako osoba pochodząca ze Stanów Zjednoczonych cieszę się z tego, że będę mogła bez stempla chodzić i jeździć do Polski i Czech w odwiedziny do znajomych i / lub na zakupy. W przeciwnym razie paszport prędko by się zapełnił, bo każda podróż to sześć stempli! Niktórzy mają obawy o bezpieczeństwo lub pracę. Osobiście jestem za sensowną wolnością i otwartymi granicami.
Andreas Damisch
Grosshennersdorf, Artysta, muzyka i rzeźba
Jako Austriak czuję się tu jak u siebie. Za czasów monarchii podjęto już kroki w kierunku Europy, więc w Astrii to normalne, że co trzecie nazwisko brzmi czesko, węgiersko lub rdzennie austriacko. Gdy usłyszałem o tych wielu nadgranicznych ponadnarodowych inicjatywach, odrazu miałem ochotę się tu przeprowadzić i wcale nie żałuję!
Pawel Sosnowski
Görlitz, Fotograf
Dla mnie jako Polaka żyjącego w Niemczech likwidacja kontroli granicznej w zasadzie zmienia niewiele. Jedyną widoczną rzeczą to zniknięcie kontroli granicznych. Patrząc z perspektywy zawodowej jak również prywatnej to bardzo dobrze. W przyszłości, jak sądzę, nie będę musiał planować dodatkowego czasu na stanie w kolejce do granicy. To będzie bardzo praktyczne i przede wszystkim znacznie szybsze, co w mojej pracy jako fotoreportera dla jednej z gazet jest czasem bardzo istotne.
Miroslaw Swiecicki
Zgorzelec, Kierowca karetki pogotowia
Niemcy ze wschodniej części kraju wolą mieć granicę. Boją się, że są ludzie, którzy jadą do Niemiec, by kraść. Widziałem w polskiej telewizji, że to wielu Czechów. Ale Niemcy boją się Polaków. A Polacy myślą, że bez granicy jest lepiej. Ale jest jeden problem: Niemcy mają około dwa- trzy tysiące euro na miesiąc. Polacy tylko dwieście do trzystu euro. To się musi zmienić.
Wolfgang Martin
Mühlrosen przy Tagebau Nochten, urzędnik
Otwarcie granicy nie będzie miało wpływu na wydobycie węgla. Firma Vattenfall, która prowadzi wydobycie tu w Nochten działa również w innych regionach, także na terenie Polski. Tam podjęto już pewną współpracę. Nie sądzę, by przjeżdżali tu zagraniczni pracownicy.
Gabriele Schönfelder
Bad Muskau, Projektant
To otwarcie to tak, jakby otwierały się drzwi dwóch dobrych sąsiadów, którzy znają się już od dawna, zawsze pijali razem kawę ale tak naprawdę niewiele o sobie wiedzą. Znika płot dzielący ich ogródki i mają wspólny ogród! To szansa, by intensywniej przerobić historię i żyć teraźniejszością. Ten proces musi być wspierany przez politykę jak również przez zaangażowanych obywateli – to nie stanie się samo z siebie.
Wojtek Staniewski
Łęknica, Pracownik w Centrum Turmvilla w Bad Muskau
Nie będę więcej pokazywł paszportu na granicy. Dotychczas robiłem to dwa razy dziennie, ponieważ mieszkam w Łęknicy a pracuję w Bad Muskau. Podczas spotkań młodzieżowych nie muszę się już martwić o to, czy któryś z uczestników nie zapomniał dokumentów. Projekty dziecięce nie będą już zależne od biurokracji straży granicznej. Park w Muskau nie będzie podzielony a Nysa (jak za czasów księcia Pücklera) stanie się rzeką wewnętrzną. Nie będę więcej zdany na humor kontroli granicznej ani też nie będę więcej musiał przeżywać korków wynikających z chęci tankowania w Polsce.
Christoph Schneider
Łęknica, pracownik przy Centrum Turmvilla w Bad Muskau
Być może dla wielu osób będzie łatwiej ich myśli skierować poza most w Bad Muskau/Łęknica, będzie im łatwiej obługiwać wspólne linie autobusowe, budować przedszkola lub zajmować się wspólnym planowaniem miasta. W każdym razie będzie to niecodzienny obraz- bez ludzi stojących w korku, których obecność w Polsce ogranicza się do kupowania papierosów i benzyny. Co stanie właściwie z ludźmi, którzy do tej pory próbowali przetransportowywać do Polski więcej papierosów niż było to dotychczas dozwolone?
Andreas Peter
Guben-Gubin, Historyk
Otwarcie granicy wpłynie na polsko-niemieckie stosunki pozytywnie, mimo, że są ludzie, którzy się boją i martwią drobną przestępczością. Trzeba przeczekać, ale z pewnością straż graniczna nie zniknie stąd tak odrazu a problem przestępczości nie będzie aż taki poważny. Natomiast wymiana gospodarcza i kulturalna wzrośnie i tu w Guben-Gubinie budynki nie będą dłużej stały puste: wprowadzi się ktoś inny i może znów otworzą tam kawiarnię, Café Schönberger.
Irmgard Schneider
Guben-Gubin, Przewodnicząca Pro Guben e.V.
Znów będziemy mogli iść prosto przed siebie, bez potrzeby objazdu, by dojść do kontroli granicznej. Będziemy mogli iść, którędy chcemy. Ruch drogowy napewno się zmieni. Będzie można jechać nie tylko ulicą gubińską ale też frankfurcką. Tak jak dawniej, gdy byłam dzieckiem
Werner Bode
Osiedle Ernsta Thälmanna, Emeryt i komunista
Jako dla mieszkańca bezpośrednio przy granicy, moja codzienność się nie zmieni: kto chce, już dziś może jechać na drugą stronę. Oszustom i przemytnikom łatwiej będzie robić ich brudne interesy. W przyszłości złapani będą tylko przez przypadek lub w docelowym śledztwie i przy pomocy społeczeństwa. Trzeba będzie być bardziej czujnym. Pan minister Schäuble nie może więcej gwarantować bezpieczeństwa. Może jedynie obiecywać, ale nie dotrzyma słowa.
Peter Voigt
Ziltendorf, pobierający pomoc dla bezrobotnych
Codziennie w gazetach pełno od napadów i włamań. To wszystko można zwalić na Polaków. Wszyscy boją się wzrostu przestępczości. Ale nie ja! To co mnie spotkało, stało się już w RFN: trzykrotnie obrabowany, raz włamanie do mieszkania i dwa razy pobity, za każdym razem byli to niemieccy obywatele.
Petra Mallat
Forst, Wychowawca w Mijeskim Centrum Pracy Pozaszkolnej
Dzięki zniesieniu kontroli granicznych będzie można szybciej przyjechać do naszych przyjaciół i współzawodników sportowych w Lubsku. Ceny paliwa szybko dorównają tutejszym i być może poczta będzie prędzej docierać do sąsiednich krajów. Możliwe też, że zmniejszy się biurokracja podczas organizacji niemiecko-polskich spotkań.
Hans Kremers
Centrum Rodzinne Grießen
Moje, lub raczej nasze życie nie zmieni się po zniesieniu kontroli granicznych. Brak kontroli pozwoli na jeszzce lepsze kontakty w istniejących już stosunkach polsko-niemieckich (zwłszcza szkolnych i przedszkolnych), między Domem Rodziny e.V. w Guben i naszym Centrum Rocziny tu w Grießen. Ciągle nad tym pracujemy.
Hans-Joachim Musick
Kietz, pobierający pomoc dla bezrobotnych
Otwarcie granicy nic dla nas nie znaczy. Może dla starszych ludzi będzie to dobre, dla tych co w czasach NRD pracowali po tamtej stronie i ciągle jeszcze mają kontakty w Kostrzynie. Mogą się wzajemnie bez kotroli odwiedzać. Będziemy się sobie czuli bliżsi jako sąsiedzi. Wielu w Niemczech mówi o wzroście przestępczości, ale ja w to nie wierzę.
Andre Schneider
Kietz, Rybak i kapitan turystyczny
Dla nas otwarcie będzie z jednej strony dobre: będziemy mogli zaoferować rejsy po Warcie, wjazd do Polski będzie bez kontroli, co turystom, naszym gościom z pewnością się spodoba. Ale z drugiej strony może być to dla nas trudniejsze. Żyjemy z ruchu granicznego, z ludzi, którzy robią zakupy w Polsce. Wraz z otwarcem granicy ceny z pewnością tam wzrosną a klientela spadnie. Zobaczymy.
Michael Kurzwelly
Przewodniczący Słubfurt e.V.
Otwarcie granic wzmocni we Frankfurcie-Słubicach ideę, że nie chodzi wcale o dwa miasta, ale o jeden wspólny obszar. Szlabany znikną, łatwiej będzie jeździć tam i z powrotem. Teraz byłby dobry łączący autobus lub tramwaj. Powinien tu powstać rejon, w którym nie do końca się wie, czy się jest w Niemczech czy w Polsce. Podobnie jak na północy, gdzie mieszkańcy Szczecina kupują działki w Niemczech, a miejscowości są już pół-niemieckie, pół-polskie. Tak powinien wyglądać region graniczny: wymieszany.
Matthias Manthe
Schwedt, pracownik fabryki papieru
Nie sądze, aby warunki życia po stronie niemieckiej granicy nad Odrą i Nysą znacznie się zmieniły. Kontrole paszportowe nie były dla mnie uciążliwe i w żadnym wypadku nie odczuwałem ich jako ograniczenie mojej wolności. Należę do kategorii ludzi, którzy mają obawy odnośnie rozwoju przestępczości. Dzień 21 grudnia nie przyczyni się do stworzenia genialnej idei odnośnie poprawy stosunków Polski z Niemcami, ponieważ takie idee już istnieją- na małej (prywatnej) jak i na wyższej płaszczyźnie, np.: partnerstwa między szkołami, stowarzyszeniami, Strażą Pożarną, miastami. Polscy lekarze praktykują w niemieckich klinikach, Niemcy jeżdżą do Szczecina do pracy, Polacy kupują domy na niemieckich obszarach w pobliżu granicy polsko-niemieckiej- a więc wszystko przebiega normalnie.
Leszek Ludwiniak
Gryfino, Kierownik miejskiego działu społecznego i szkolnictwa
Wstąpienie Polski do strefy Schengen moim zdaniem nie zmieni wiele, ale strona niemiecka znów strasznie się boi. Osobiście będę mógł jeszcze szybciej dojechać z Gryfina do Szczecina przez Mescherin i Rossow i do tego bez tej nieprzyjemnej kontroli paszportowo-bagażowej.
Inge Bocklage
odpowiedzialna za dział Altwarp przy Adler Schiffe
Otwarcie to odciążenie: zaoszczędzimy czas, bo nie trzeba będzie jechać do przejść granicznych, możemy przybijać gdzie tylko chcemy. Ale napewno będziemy mieli mniej klientów. Będzie więcej połączeń ulicznych a ludzie będą więdej używali samochodu. Patrząc z punktu widzenia gospodarczego otwarcie będzie dla nas negatywne. Ale niemiecko-polskie stosunki napewno się poprawią, ludzie się do siebie zbliżą. Nie wiem dlaczego, takie mam przeczucie.
Pauline Dumontet
francuska turystka z lata
Mieszkańcy będą mieli na codzień łatwiej i być może będą inaczej traktować „tę drugą stronę“. Koniec granicznego rytuału i zdobycie nowej wolności? W każdym razie wspierana będzie wymiana gospodarcza, a z czasem może i mieszkańcy będą bardziej mobilni. A gdy już można przechodzić w jedną i drugą stronę, dotychczasowe przejścia będą rzadziej uczęszczane.
Yan Wang
chińska studentka, turystka z wyspy Uznam
Aby pojechać na wyspę Uznam, jako Chinka studiująca w Niemczech musiałam złożyć wniosek o wizę w polskim konculacie w Lipsku. Kosztowało mnie to pół dnia oczekiwania oraz 50 euro. Ale w sumie opłacało się, bo podróż nad granice była bardzo ciekawa. Swinoujscie jest miastem pełnym energii. Polacy są mili i gościnni. Gdy granicy się otworzy, Polska znów znajdzie się na moim planie podróży!
Ludovic Fresse
Berlin, francuska przewodnicząca Deltoidea e.V.
Zniesienie kontroli granicznych ma dla obywateli Europy przede wszystkim znaczenie symboliczne, o którym nie można zapomnieć. Zwłaszcza że linia na Odrze i Nysie była długo i mocno dyskutowana! Niemiecko-polska granica, podobnie jak kiedyś niemiecko-francuska, może stać się miejscem spotkań po tym, jak przez długie lata dzieliła lub stanowiła przeszkodę. To dobra wiadomość dla stosunków między tymi dwoma krajami (które w przyszłości nie będą tak systematycznie powoływać sie na drugą wojnę światową) i dla korzystających z pociągów nocnyhc, którzy we Frankfurcie nad Odrą nie będą już budzeni przez celników.