Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2

Znów rozmawiamy o Hugenotach, którzy zasiedliwszy region w XVII wieku, przyczynili się do rozwoju ekonomicznego Brandenburgii. „To wy, Francuzi, jesteście odpowiedzialni za cały ten przemyt tytoniu” oznajmia Matthias, poklepując mnie po ramieniu. Tutaj, w muzeum tytoniu w Vierraden, można dowiedzieć się bardzo dużo na temat przemysłu tytoniowego. „W regionie nie pada zbyt często, ale dla tytoniu wystarczająco” stwierdza Matthias, przyznając, że czasem trudno mu odróżnić pola tytoniu od pól kukurydzy. W dowcipny i ciekawy sposób poznajemy historię tytoniu, proces produkcji papierosów oraz sprzedaży tytoniu, wraz z tablicą tłumaczącą wprowadzenie przez państwo podatków w XVIII wieku i kontrabandy, jako konsekwencji.

W ogrodzie muzeum znajduje się niewielki warsztat, gdzie można spróbować nawijać liście tytoniu przeznaczone do wyschnięcia. Dziś odbywa się święto kwitnącego tytoniu („Tabakblütenfest”). Pracownica muzeum odpowiada na nasze pytania. Pochodzi z Gawot, sąsiedniej wsi, a jej rodzina pracowała w przy uprawach tytoniu. Sadzenie, suszenie, segregacja suchych liści: ta pani potrafiła odpowiedzieć na wszelakie pytania! Szkoda, że jest zatrudniona na umowie pomagającej bezrobotnym na ponowny kontakt z pracą, która jest bardzo kiepsko płatna… ponieważ kompetencje i chęć dzielenia się wiedzą ta pani posiada!

Ale znów Veloblog musi się spieszyć: Matthias zorganizował wywiad z dziennikarzem z Märkische Oderzeitung, czeka również cotygodniowy telefon do RFI. Może w ten sposób zachęcę jeszcze parę osób do przyjazdu do Szczecina na „dzień spotkań” w sobotę, 25 sierpnia? Lub do wędrówki wzdłuż granicy aż do Morza Bałtyckiego między 25 a 31 sierpnia, kiedy to Veloblog otworzy się dla wszystkich zainteresowanych poznaniem regionu?

Ogromnie dziękuję za zdjęcia dla 80Studio!



1 komentarz do "Święto tytoniu w Vierraden"
fr Valérie 19. sierpień 2007 17:18

Mais elles sont énormes, ces feuilles!

fr Valérie 19. sierpień 2007 17:19

Mais elles sont énormes, ces feuilles! Très impressionnant.

fr Bruno Chupacabra 19. sierpień 2007 20:39

Ben oui quoi, c’est comme ça le tabac avant de rentrer dans une cigarette :)

Bon en tout cas je flippe légèrement pour rejoindre le petit groupe qui aura déjà (au moins) une journée de marche… Pas de news du front à ce sujet à une semaine du départ, mais j’ai totale confiance en Charlotte qui va me sortir une roue de bicyclette de derrière les fagots pour les rejoindre ;p

fr hervé 22. sierpień 2007 23:56

C’est effectivement plus grand et impressionnant qu’une feuille de vigne!…

fr hervé 22. sierpień 2007 23:57

Mais le danger qui se cache derrière est lui aussi beaucoup plus important!

Proszę zostawić komentarz.
Nazwisko: 
Email: 
URL: 
Państwa komentarz: 

  • Suche



Wesołe nawołanie o datki


  • Der Weg


    Karte

  • Véloblog empfehlen