Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2Bild 2

Właśnie skończyłam posiłek na świeżym powietrzu w pobliżu mostu kolejowego nad Odrą, gdzie wielu ma nadzieję na przywrócenie go do swojej funkcji. To odkrycie z Hohenwutzen.

Na głównej drodze małego miasteczka widać samochody wracające z naprawy, od fryzjera i z targu. Wszystkie te miejsca położone są po polskiej stronie. Widać wiele tablic rejestracyjnych z Berlina: znajdujemy się w miejscu, w którym Polska geograficznie jest najbliżej stolicy Niemiec. „Wszyscy tędy tylko przejeżdżają. Prócz kilku rowerzystów latem, u nas wszystko zamiera“, opowiada kierownik supermarketu po niemieckiej stronie. Jego interes nie miałby szans na przetrwanie, gdyby nie bliskość do bankomatu. Dodając, że w każdej rodzinie mogłabym doliczyć się przynajmniej jednej osoby pobierającej zasiłek socjalny (Hartz IV).

Dzięki mojemu rowerowi mogę minąć około trzydziestu samochodów ustawionych w kolejce przed przejściem granicznym i „podziwiać“ Berliner Center. Wszystko jest po niemiecku. Począwszy od „darmowego i strzeżonego parkingu “ po warsztat samochodowy „z niemieckim personelem“. Tutaj są klienci, a tam ich sprzedawcy. Między dwoma miasteczkami w pięknej okolicy, lecz blisko granicy. Zastanawiam się nad zmianami tego rynku po tym, jak Polska wejdzie do struktur Shengen na początku przyszłego roku…



1 komentarz do "W kolejce do przejścia granicznego w Hohenwutzen?"
fr hervé 22. sierpień 2007 23:44

La spéculation est un vilain travers qui peut mener, heureusement , parfois, à la faillite de celui qui la pratique…

Proszę zostawić komentarz.
Nazwisko: 
Email: 
URL: 
Państwa komentarz: 

  • Suche



Wesołe nawołanie o datki


  • Der Weg


    Karte

  • Véloblog empfehlen