Świetny hotel i restauracja z panoramicznym tarasem, ale ani żywej duszy przy recepcji, a przede wszystkim ani jednego młodego człowieka na horyzoncie. Zresztą sama młodzież wioski wykazuje niewiele zainteresowania tym obiektem. Przy czym panu domu, Henry Bergel, pomysłów nie brakuje! Pan Bergel długo i wyczerpująco wyjaśnia mi swoje pomysły, w nadziei ujrzenia mojego małego notesu zapisanego co do ostatniej strony. Po długim wstępie o symbolice wybranego miejsca przy zbiegu Odry i Nysy, między Wschodem i Zachodem, w regionie, który potrzebuje perspektyw, opowiada o trudnej budowie centrum przez EKO Stahl w 1996, o spekulacjach mieszkańców wsi dotyczących nowej budowli. „To było dla mnie trudne, kiedy tutaj przybyłem, gdyż musiałem zatrudnić personel dla centrum i hotelu z restauracją, które zostały utworzone, aby finansować stowarzyszenie” – wspomina. „Zatrudnieni nie byli doinformowani i przychodzili po miejsca pracy dla monterów czy mechaników. A ja przecież szukałem kucharzy i sprzątaczy.” Pewna frustracja rozszerzała się. Pan Bergel dodaje, iż relacje z mieszkańcami wsi mogły być lepsze. Ale cóż można było począć, na głowie miał jeszcze inne sprawy. Na przykład budowę mostu na Nysie, który o wiele bardziej ułatwiłby Polakom dostęp do centrum. Tylko mały most z przejściem dla pieszych i ścieżką rowerową… Niekoniecznie „bridge of peace”, jak to było dyskutowane przez długi czas. Po prostu most. Aby centrum stało się naprawdę europejskie. A więc w tym momencie panuje tu raczej cisza, 60 łóżek jest wolnych. Pan Bergel daje mi do zrozumienia, że ta struktura, to znaczy pięciu urzędników i pięciu przyuczających się, nie wystarcza, aby zadbać o cały obóz wakacyjny. „To byłoby too much!” I natychmiast wyskakuje z innym konceptem, o jedności regionu po niemieckiej i po polskiej stronie. Tutaj, jak i tam, nie ma już żadnego przemysłu, a i z rolnictwem dzieje się coraz gorzej. Za to przyroda jest wspaniała. Dlatego należy coś zrobić w kierunku turystyki. I dodaje, iż w zakresie turystyki region jest porównywalny z Bawarią z lat 60. Prawdziwy skarbiec pomysłów, ten pan Bergel! Ale realizacja wydaje się trudna. Mówi o corocznym festynie dla dzieci w obydwu krajach, o festynie ujścia rzek, który też wzmacnia regionalną współpracę i partnerstwo między sąsiednimi miejscowościami. I kiedy ja dodaję, że widzę to jako skromne wykorzystanie możliwości, uzupełnia jeszcze, iż w pomieszczeniach hotelu odbywają się szkolenia dla firm. Przede wszystkim szkolenia niemieckich przedsiębiorstw. A potem jest również mowa o turystach rowerowych, oczywiście. Krótko mówiąc, centrum europejskie, które zostało zainaugurowane w 2000, musi najpierw powstać. Może jednak budowa mostu i wejście Polski do obszaru Schengen doprowadzi Europejczyków do spotkania się w tym miejscu?
3 komentarzy do "Europejskie centrum spotkań w Ratzdorf"
von einer fee sonniglich, die legende erzählt, Tu ne parles pas de la potion magique? Attention: le touriste lambda est en général peu respectueux de la nature…pas plus que les exploitants des mines à “ciel ouvert” Proszę zostawić komentarz.
|